czwartek, 30 sierpnia 2012

Dla czego rząd PO kreuje w mediach kryzys - ERM II

W Polsce kryzys jest zawsze. Był kiedy to w czasach PRL-u, gdy w sklepach nic nie można było kupić. Był w początkach lat 90-dziesiątych gdy aferzyści bezkarnie wyciągali z budżetu państwa olbrzymie pieniądze, a Leszek Balcerowicz w wyniku swojego planu ograbił wielu Polaków z oszczędności i mienia obciążonego kredytami. Był za czasów rządów SLD i ZChN-u, a ekipa rządząca PO tylko go pogłębiła na wyraźne życzenie UE (czytaj Francji i Niemiec) po przez transplantancję unijnych niedorzeczności do prawodastwa Polskiego.  Ostatnio znów w  mediach mówi się o kryzysie. Ale to nie ma nic wspólnego z kłopotami finansowymi tych państw, co wprowadziły u siebie euro, ale z niedorzecznymi planami wprowadzania euro w Polsce wbrew ekonomicznym przesłaniom, by tego nie robić. Oczywiście, o negatywnych aspektach wprowadzenia ERM II z telewizji Państwo tego się nie dowiecie, bo po co media nie są od tego by kreować antyunijne nastroje w społeczeństwa, ale powszechny huraoptymizm wobec Brukseli i przyzwolenie społeczne na kolejne afery z udziałem sprawujących władzę w Polsce. Zacznijmy od tego iż ERM II zakłada utrzymanie możliwość wahania kursu złotego wobec euro o nie więcej niż +/-15%.  W przypadku jeśli wahania kursu przekroczą którąś z wartości granicznych, bank centralny powinien wtedy podjąć działania zmierzające do ustabilizowania wartości złotego, co wiąże się często z wysokimi kosztami takich działań. A to oznacza iż pieniądze w takim przypadku nie zostaną wydane na finansowanie budżetu państwa, czy też kredyty inwestycyjne, ale na stabilizację waluty, co z kolei może przynieść wymierne zyski dla spekulantów walutowych. Utrzymanie wysokiego kursu złotego na sztywnym poziomie powoduje, iż eksport przestaje być opłacalny i może spowodować odpływ firm z kapitałem zagranicznym do państw o tańszej sile roboczej i nie stabilnej walucie w celu poprawienia rentowności produkcji i usług. Nie będę w tym miejscu szerzej się rozpisywał się o negatywnych aspektach wprowadzenia euro w Polsce, które to spowoduje wzrost bezrobocia po przez spadek konkurencyjności naszych produktów i usług na rynku unijnym, oraz nie opłacalność wyjazdów do pracy za granicą z uwagi po przez wzrost cen i kosztów utrzymania do tych, jakie są w pozostałych państwach Unii Europejskiej( informacje na ten temat są blokowane w wyszukiwarkach internetowych, dla czego tylko w Niemczech po wprowadzeniu euro mówiło się euro - teuro znaczy drogo?). W przypadku zbliżającego się obwieszczanego tak przez media kryzysu wińmy za taki stan rzeczy naszych polityków z Platformy Obywatelskiej za to, iż po przez wprowadzenie kolejnych zarządzeń z Brukseli, starają się za wszelką cenę, by nasze życie stało się droższe i bardziej skomplikowane, a my sami broń Boże nie wzbogacili się za bardzo, bo już nasi politycy są zaniepokojeni tym, iż od naszego bogactwa nam się w głowach poprzewracało..... A zimą szczególnie w lutym kryzys jest zawsze.....